Austriacy na Narodowym jak u siebie. Remis w Warszawie największym plusem meczu!
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 09-09-2019 22:28
Reprezentacja Polski nie zdobyła we wrześniu w meczach eliminacji Euro 2020 bramki, ale nie oddała pozycji lidera, bo było możliwe po poniedziałkowym spotkaniu z Austrią. Kwestia awansu wciąż jest w rękach Biało-Czerwonych, ale trzeba przyznać, że z taką grą jak w Lublanie i w Warszawie ze Słowenią i Austrią, to w finałach trudno będzie szukać sukcesów!
Momenty były, była nawet 100-procentowa sytuacja Roberta Lewandowskiego, ale ogólnie powodów do zadowolenia ani kibice, ani piłkarze reprezentacji Polski po pierwszej połowie spotkania z Austrią nie mieli. Może poza wynikiem, bo dużym sukcesem Biało-Czerwonych był bezbramkowy remis. I to pomimo tego, że Austriacy nie stworzyli wiele groźnych okazji, ale goście na Stadionie Narodowym w Warszawie długimi momentami mogli czuć się jak u siebie. Wyraźnie grali lepiej, prowadzili grę, atakowali pozycyjnie, mądrze przesuwając i górując taktycznie nad Polakami. Prezentowali średni poziom europejski, ale na ekipę Jerzego Brzęczka wystarczało.
Pierwsze minuty należały go Austrii zdecydowanie. Najbliżej szczęścia był w 10. minucie Marko Arnautović, gdy mocno uderzył głową i słupek uratował Biało-Czerwonych. Chwilę wcześniej gwiazdor gości mógł wylecieć z boiska, ale sędzia Viktor Kassa wręczył mu jedynie żółtą. Potem lekko goście złapali chyba zadyszkę, a Polacy stworzyli sobie okazję w 30. minucie. Grosicki świetnie podniósł piłkę, dośrodkowując, ale Lewandowski głową kilka metrów od bramki uderzył ponad poprzeczką. Generalnie jednak głosy nie były optymistyczne.
Austriacy postawili dziś na 85-procentowe posiadanie piłki, zatem jeśli ma się coś wydarzyć dobrego to tylko z kontry lub sfg.
— Przemek Langier (@plangier) September 9, 2019
Swoją drogą wymowne, że przyjeżdża nie za dobra, nie za słaba drużyna z Europy i na naszym terenie gra jak u siebie.
Chaos jak się patrzy. Bez składu, ładu i pomysłu #POLAUT
— Przemysław Gajzler (@przemekgajzler) September 9, 2019
Ależ my jesteśmy prymitywni w ten sport :(
— Przemek Langier (@plangier) September 9, 2019
Austriacy chyba trenowali ostatnio z hokeistami, bo zamknęli Polskę w hokejowym zamku #POLAUT
— Adam Lewicki (@LevyLewicki) September 9, 2019
Bez celnego strzału do przerwy. Licząc mecz w Ljublanie, przez trzy połowy oddaliśmy jedno celne uderzenie.
— Dariusz Faron (@DariuszFaron) September 9, 2019
Mizeria totalna. Dobrze, że mamy grupę, z której nie da się nie awansować.
Po przerwie tempo meczu na pewno siadło. Austriacy próbowali grać może wolniej, ale dokładniej i szybko mieli okazję, ale Łukasz Fabiański dał radę zatrzymać Arnautovicia. W odpowiedzi zapachniało golami dla Polski, ale nawet nie oddaliśmy strzału. Najpierw jeden z obrońców świetnie uprzedził Lewandowski, który miałby przed sobą pustą bramkę, a potem za mocne prostopadłe podanie posłane zostało w kierunku Grosickiego i szybszy był bramkarz przyjezdnych.
Już w 58. minucie Jerzy Brzęczek dokonał pierwszej zmiany. Zdjął z murawy Dawida Kownackiego, który był jednym z najsłabszych zawodników w polskich szeregach w starciu z Austrią. W jego miejsce wszedł Jakub Błaszczykowski, a więc człowiek z kolosalnym, w przeciwieństwie do Kownasia, doświadczeniem. Kilka chwil później Lainer sprawdził z dystansu czujność Fabiańskiego, ale Polak nie dał się pokonać. Podobnie jak Arnautoviciowi w 65. minucie, gdy były kolega Fabiana z West Ham United stanął z nim oko w oko. W międzyczasie swoją szansę mieli Polacy. Lewandowski dostał piłkę w polu karnym, wypracował sobie pozycję i uderzył, a piłka odbiła się od rywala, od Grosickiego i minęła słupek. Gola i tak jednak by nie było, bo Grosik był na spalonym.
W 70. minucie Grosicki mógł już odpocząć. Został zdjęty z boiska, a trener Jerzy Brzęczek posłał w bój Sebastiana Szymańskiego. Kreatywny pomocnik Dynama Moskwa, a wcześniej Legii Warszawa, zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski. 6 minut później z boiska zszedł niestety Błaszczykowski, który doznał chwilę wcześniej kontuzji. Skrzydłowego na murawie zastąpił Mateusz Klich, więc bliżej boku boiska zaczął grać Piotr Zieliński.
Obraz gry po zmianach się nie zmienił zdecydowanie, ale w 82. minucie złe podanie Dragovicia do bramkarza mogło się skończyć euforią na Narodowym. Lewandowski nie wykorzystał jednak błędu i jego podanie zostało zablokowane. Po chwili w polu karnym upadł Krychowiak, ale wydaje się, że sędzia Kassai podjął słuszną decyzję, bo pomocnik dużo więcej dodał od siebie niż był faulowany. W odpowiedzi Sabitzer wyszedł z szybką akcją i na szczęście nie odegrał piłki, a po faulu na nim Austriacy nie stworzyli zagrożenia. Ostatecznie gole na Narodowym nie padły, z czego Polacy w sumie powinni być zadowoleni, bo to goście byli bliżsi szczęścia.
W drugim meczu polskiej grupy działo się bardzo dużo. Słoweńcy prowadzili do przerwy z Izraelem, by w 63. minucie przegrywać 1:2. Potem szybko jednak wyrównał znany z Jagiellonii Białystok Roman Bezjak, a w 90. minucie na 3:2 gola strzelił Verbić i dał Słowenii cenną wygraną!
W tabeli grupy G Polska jest liderem z 13 punktami i wyprzedza Słowenię o 2 oczka. 3 mniej niż Biało-Czerwoni ma Austria. Po 8 punktów mają Macedonia i Izrael, a 0 Łotwa, która uległa 0:2 wspomnianej Macedonii.
Mecz eliminacji Euro 2020, PGE Narodowy (Warszawa), 9.09.2019
POLSKA - AUSTRIA 0:0
Polska: 22. Łukasz Fabiański - 21. Tomasz Kędziora, 15. Kamil Glik, 5. Jan Bednarek, 18. Bartosz Bereszyński - 20. Piotr Zieliński, 10. Grzegorz Krychowiak, 2. Krystian Bielik, 7. Dawid Kownacki (58. 16. Jakub Błaszczykowski; 77. 14. Mateusz Klich), 11. Kamil Grosicki (70. 19. Sebastian Szymański) - 9. Robert Lewandowski
Austria: 13. Cican Stanković - 21. Stefan Lainer, 3. Aleksandar Dragović, 5. Stefan Posch, 2. Andreas Ulmer - 22. Valentino Lazaro (77. 6. Stefan Ilsanker), 14. Julian Baumgartlinger, 18. Konrad Laimer (89. 11. Michael Gregoritsch), 9. Marcel Sabitzer, 8. David Alaba - 7. Marko Arnautović
Żółte kartki: Klich, Bielik - Arnautović, Sabitzer, Laimer
Sędziował: Viktor Kassai (Węgry)
Widzów: 56 788
Futbol.pl