Dwa oblicza Legii bez Radovicia! Gol Milika dał wygraną Ajaksowi, ale jest nadzieja (VIDEO)
Dodał: Michał Ptaszyński
Data dodania: 19-02-2015 22:54
Wystraszona i cofnięta w I połowie Legia dostała bramkę po strzale Arkadiusza Milika. Po przerwie mistrzowie Polski zaprezentowali zupełnie inne oblicze i Ajax może być zadowolony, że nie przegrał u siebie, a tylko szczęściu zawdzięcza, że nie stracił nawet gola!
Pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europy
AJAX AMSTERDAM - LEGIA WARSZAWA 1:0
Bramka: Arkadiusz Milik 34
Ajax: 22. Jasper Cillessen - 2. Ricardo van Rhijn, 6. Mike van der Hoorn, 26. Nick Viergever, 5. Nicolai Boilesen - 27. Riechedly Bazoer, 25. Thulani Serero (72. 12. Jaïro Riedewald), 10. Davy Klaassen (82. 8. Daley Sinkgraven) - 21. Anwar El Ghazi, 19. Arkadiusz Milik, 11. Ricardo Kishna (74. 20. Lasse Schøne)
Legia: 12. Dušan Kuciak - 28. Łukasz Broź, 25. Jakub Rzeźniczak, 2. Dossa Júnior, 6. Guilherme - 33. Michał Żyro, 21. Ivica Vrdoljak, 3. Tomasz Jodłowiec, 16. Michał Masłowski, 18. Michał Kucharczyk - 70. Orlando Sá
Żółte kartki: Bazoer - Jodłowiec, Vrdoljak.
Sędziował: Jonas Eriksson (Szwecja)
Widzów: 46 761
Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane 26 lutego o godzinie 19:00 w Warszawie.
Henning Berg mocno zaskoczył, nie włączając ostatecznie do meczowej "18" Miroslava Radovicia. Tajemnicą pozostanie pewnie, czy to był decyzja szkoleniowca, czy może Chińczycy, którzy chcą kupić Serba poprosili, by "Rado" już nie ryzykował zdrowia...
W sytuacji, gdy nie było kontuzjowanego Ondreja Dudy i wspomnianego Radovicia Berg sięgnął po Orlando Sa i Michała Masłowskiego.
Legia spotkanie w Amsterdamie zacząła ostrożnie. Ajax szybko przejął inicjatywę i prowadził grę. W I połowie Legia niespecjalnie zagroziła bramce gospodarzy, ale i Holendrzy nie stwarzali znakomitych sytuacji na strzelenie gola. Próbowali uderzać sprzed pola karnego, bo legioniści nie wpuszczali icj w "szesnastkę".
Dużo pracy mieli stoperzy Legii, ale dobrze spisywał się przede wszystkim Dossa Junior, który kilka razy musiał powalczyć z Arkadiuszem Milikem. Właśnie ta para, i Ivica Vrdoljak, wystapiła w roli głównej w 35. minucie. Reprezentant Polski wykorzystał fakt, że Dossa Junior był kawałek dalej od niego i mierzonym strzałem lewą nogą pokonał Dusana Kuciaka!
W 43. minucie wyczyn Milika próbował skopiować El-Ghazi, z którym sporo kłopotów miał Guilherme. Nie trafił jednak tak precyzyjnie, jak Polak.
Legia do przewy przegrywała więc 0:1. Po zmianie stron mistrzowie Polski pokazali już inne oblicze. Henning Berg nakazał piłkarzom atakować. I Legia ruszyła. Szybko stworzyła sobie znakomite okazje. W 53. minucie musiało być 1:1. MUSIAŁO. Najpierw po świetnym zagraniu Guilherme uderzył Sa. Cillessen odbił piłkę, a nadbiegający Gui uderzył. Został zablokowany. Piłkę na trzecim metrze miał Żyro i mnóstwo miejsca w bramce. Przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką!
3 minuty później Legia znowu zaatakowała. Guilherem zagrał do Kucharczyka. Ten został zablokowany, ale piłka trafiła do Masłowskiego na 5. metr. Pomocnik Legii trafił w jednego z obrońców.
Legia nie miała szczęścia. W 60. minucie po kolejnej akcji gości z kilku metrów uderzył Orlando Sa. Cillessen nogami obronił.
W 65. minucie Cillessen znowu doprowadził legionistów do rozpaczy. Genialne podanie Vrdoljaka wyprowadziło Sa sam na sam z bramkarzem Ajaksu. Było już ciasno, więc Portugalczyk momentalnie uderzył i niestety w bramkarza.
Jeszcze w 73. minucie zablokowany został Michał Żyro. Legia przy lepszej skuteczności w II połowie mogła spokojnie wyjść na prowadzenie, a wciąż przegrywała.
Warto dodać, że na stadion nie mogli wejść kibice Legii, ale pojawili się pod obiektem. Kilka razy w II połowie było słychać doping, bo fani Ajaksu siedzieli w dużej części w strachu cicho, widząc, co dzieje się na murawie.
Jeszcze w 89. minucie ostatnią szansę miał Michał Żyro. Rozgrywał jednak słaby mecz i w dobrej sytuacji... minął się z piłką!
Legia nie wykorzystała swoich szans w II połowie i może też żałować, że trener Henning Berg przyjął defensywną taktykę na I odsłonę. Wynik 0:1 w Amsterdamie nie zamyka mistrzom Polski jednak drogi do awansu. Daje spore nadzieje - tym bardziej, gdy spojrzy się na to, co działo się na boisku po przerwie. I tylko szkoda, że na stadionie zabraknie kibiców Legii. Bardzo by się przydali. UEFA pozostała jednak nieugięta...
Futbol.pl