Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Przenieśli się na niebiańskie stadiony...

Dodał: Michał Ptaszyński
Data dodania: 01-11-2014 9:16
Przenieśli się na niebiańskie stadiony...

Jak co roku, 1 listopada, wspominamy tych, którzy przenieśli się z ziemskich na niebiańskie boiska. W minionych 12 miesiącach pożegnaliśmy wiele wybitnych postaci.

POLSKA

Dwa dni po ubiegłorocznym Święcie Zmarłych ze Śląska napłynęła wiadomość o śmierci Gerarda Cieślika. Legendarny napastnik Ruchu Chorzów i reprezentacji Polski (pamiętny mecz z ZSRR w 1957 roku) odszedł w wieku 86 lat. Jego historia wciąż jest żywa, a rekordy trudne są do pobicia. W Ekstraklasie strzelił 168 goli, co jest trzecim wynikiem w historii.

Również w listopadzie zmarł Ryszard Krause. Miał 49 lat. Był piłkarzem Górnika Zabrze. W reprezentacji zapisał dużo mniejszą kartkę niż Cieślik - zagrał w czterech meczach. Strzelił nawet gola przeciwko Litwie, ale PZPN, w przeciwieństwie do FIFA, nie uznaje tego meczu za oficjalny.

12 sierpnia w wieku 85 lat zmarł Kazimierz Trampisz. W reprezentacji zagrał 10 spotkań. Zdobył 3 gole. Zagrał na IO w 1952 roku. Z Polonią Bytom dwa razy był mistrzem Polski. 

25 października w wieku 61 lat zmarł Zbigniew Hnatio. Był jednym z największych niespełnionych talentów polskiej piłki. W kadrze zagrał tylko raz. Były zawodnik Wisły Kraków w 1975 roku został wybrany przez magazyn "Piłka Nożna" odkryciem roku.

ŚWIAT

Wiele wybitnych postaci straciła też światowa piłka nożna. 25 listopada zmarł Bill Foulkes. Gwiador Manchesteru United w latach 1951-1970 miał 81 lat. Z "czerwonymi Diabłami" zdobył Puchar Mistrzów i 4 mistrzostwa Anglii. W 1958 roku przeżył katastrofę samolotu, w której zginęło jego ośmiu klubowych kolegów.

O 7 lat starszy od Foulkesa był Nilton Santos. Wielu było po nim lewych obrońców w reprezentacji Brazylii, ale to mistrz świata z 1958 i 1962 roku, legenda Botafogo uznawany jest za najlepszego w historii.

5 stycznia 2014 roku odszedł jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii - legendarny Eusebio. Zmarł po długiej chorobie w wieku 71 lat. W swojej karierze był królem strzelców i brązowym medalistą MŚ 1966, a rok wcześniej zdobył Złotą Piłkę. Dla Benfiki Lizbona strzelił 317 goli w 301 meczach!

O 16 lat młodszy był Georgi Sławkow. Bułgarski napastnik, jedna z największych gwiazd CSKA Sofia. W sezonie 1980-81 zdobył Złotego Buta przyznawanego najlepszemu strzelcowi lig europejskich.

W lutym odszedło dwóch znakomitych trenerów. 1 lutego zmarł w wieku 75 lat Luis Aragones. Do od niego zaczął się okres panowania Hiszpanii w światowym futbolu. Pod jego wodzą "La Roja" zdobyła w 2008 roku mistrzostwo Europy i się zaczęło. Aragones był legendą Atletico Madryt. Mistrzostwo Europy, tylko że 16 lat wcześniej, zdobył z Danią Richard Moeller Nielsen, którego zespół pojechał na turniej do Szwecji tylko dlatego, że zdyskwalifikowano Jugosławię. Nielsen był o rok starszy od Aragonesa. Zmarł 13 lutego.

Dzień później Anglicy pożegnali 92-letniego Sir Toma Finneya. Napastnik, który całą karierę grał w Preston North End, w kadrze "Synów Albionu" strzelił 30 goli w 76 meczach. 

Z kolei 26 lutego zmarł w wieku 75 lat Dezso Novak. Był dwukrotnym mistrzem olimpijskim (1964 i 1968) oraz brązowym medalistą IO w 1960 roku.

W kwietniu zmarł kolejny trener. Walkę z rakiem przegrał w wieku 45 lat Tito Vilanova. Wieloletni asystent Pepa Guardioli. Z Barceloną przy boku Pepa zdobył 14 różnych trofeów. Już samodzielnie wygrał z "Dumą Katalonii" mistrzostwo, ale potem zpowodu choroby rozstał się z klubem. Zmarł 25 kwietnia. Dwa dni później odszedł były szkoleniowiec Realu Madryt Vujadin Boskov. 82-letni szkoleniowiec z "Królewskimi" zdobył mistrzostwo Hiszpanii i zagrał w finale Pucharu Mistrzów.

Ostatniego dnia maja w wieku zaledwie 62 lat zmarł Marinho Chagas. Bardzo dobrze pamięta Brazylijczyka Grzegorz Lato. To bowiem Marinho stracił piłkę w akcji, po której Lato strzelił gola na wagę III miejsca Polski w MŚ 1974.

W czerwcu ze światem pożegnał się kolejny przedstawiciel "Złotej Jedenastki" Gustava Sebesa - węgierski wicemistrz świata z 1954 roku Gyula Grocics. Bramkarz miał 88 lat.

W takim samym wieku dobiegła końca ziemska kariera Alfredo Di Stefano. Legenda Realu Madryt (5 Pucharów Mistrzów!!!), znakomity napastnik, dwa razy wybierany najlepszym piłkarzem świata. Potem trener i działacz. 7 lipca Madryt pogrążył się we łzach.

We wrześniu (17.09) w wieku 42 lat zmarł Andrij Husin, wielokrotny reprezentant Ukrainy, przez wiele lat związany z Dynamem Kijów. O 4 lata starszy był Klas Ingesson. Reprezentant Szwecji, brązowy medalista ME 1992 i MŚ 1994, 28 października przegrał walkę z rakiem. 

Dwa dni wcześniej tragicznie zginął Senzo Meyiwa. Bramkarz i kapitan reprezentacji RPA został zastrzelony w domu swojej partnerki. Bronił jej przed włamywaczami.

We wrześniu pożegnany został Milos Galić. Był mistrzem olimpijskim z Rzymu i wicemistrzem Europy z 1960 roku. W reprezentacji Jugosławii strzelił 37 goli w 51 meczach.

Futbol.pl

Inne artykuły