Mecz przyjaźni bez wielkich emocji! Drużyny solidarnie podzieliły się punktami
Dodał: Michał Ptaszyński
Data dodania: 31-08-2014 20:00
Co to było za popołudnie w polskiej Ekstraklasie! Podbeskidzie sprawiło sporą sensację i ograło u siebie Legię Warszawę 2:1. Z kolei festiwal bramek obejrzeliśmy w Gdańsku, gdzie Lechia zremisowała z Ruchem 3:3. Ozdobą spotkania była cudowna bramka Filipa Starzyńskiego. Mniej ciekawie było w Poznaniu, gdzie w meczu przyjaźni pomiędzy Lechem, a Cracovią padł remis 1:1.
Czas się pożegnać Jorge Paixao! "Biała-Gwiazda" wskakuje na pozycję lidera
Kolejny blamaż Korony stał się faktem! Paixao przerwał świetną passę Górnika
(18:00) Lech Poznań - Cracovia 1:1
Bramki: Kasper Hamalainen 46 - Marcin Budziński 22
Lech: Krzysztof Kotorowski, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Maciej Wilusz, Luis Henriquez (40. Barry Douglas), Karol Linetty, Darko Jevtić, Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski (69. Dawid Kownacki).
Cracovia: Krzysztof Pilarz, Mateusz Żytko, Bartosz Rymaniak, Adam Marciniak, Deleu, Miroslav Covilo (69. Paweł Jaroszyński), Damian Dąbrowski, Boubacar Dialiba (87. Dariusz Zjawiński), Marcin Budziński, Mateusz Cetnarski, Dawid Nowak (81. Łukasz Zejdler).
Żółte kartki: Karol Linetty - Miroslav Covilo.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 14 884.
Krzysztof Chrobak zapowiadał przed tym spotkaniem, że drużyna pod jego wodzą w jego ostatnim spotkaniu na ławce trenerskiej będzie walczyła o komplet punktów. Zapowiedzi te nijak miały się do rzeczywistości, gdyż "Kolejorz" zachowywał się tak jakby punktów nie potrzebował. Być może z niepokojem oczekują przyjścia Macieja Skorży, ale tak nie zachowują się profesjonaliści. W trzecim spotkaniu pod wodzą Chrobaka zanotowali trzeci remis. Coś mamy przecucie, że pod koniec sezonu odbije im się to czkawką.
Cracovia stanęła przed trudnym wyzwaniem, ale koniec-końcó udało im się zdobyć cenny punkt. W ostatnim czasie nie błyszczą formą, dlatego każdego "oczko" jest na wagę życia. Co nie zmienia faktu, że muszą coś zmienić w swojej grze. Kilkukrotnie próbowali wywieźć nawet trzy punkty z Bułgarskiej, ale ta sztuka im się nie udała.
Bohater spotkania: Krzysztof Pilarz może nie zagrał genialnego spotkania, ale żaden inny zawodnik nie wyróżnił się na tyle specjalnie, aby otrzymać to miano. Kilkukrotnie zachował zimną krew, dzięki czemu jego drużyna nie straciła kolejnych bramek. Może z czystym sumieniem odnotować sobie to spotkanie na plus.
Antybohater spotkania: piłkarze Lecha Poznań nie są ostatnio w formie, a być może celowo chcieli przyspieszyć zmianę szkoleniowca. Tego nie wiemy, ale wiemy za to, że "Kolejorz" zremisował już trzecie spotkanie z rzędu w Ekstraklasie i jak tak dalej pójdzie to będą srogo żałować tych wyników. Miejmy nadzieję, że obudzą się wraz z przyjściem Macieja Skorży.
Sytuacja w tabeli: Dla obu drużyn dzisiejsze spotkanie było dobrą okazją, aby coś zmienić, ale żadna ze stron nie chciała w pełni wykorzystać swoich sytuacji. Taki stan rzeczy powoduje, że obie drużyny znajdują się na miejscach, które je niezbyt satysfakcjonują. Lech z dorobkiem dziesięciu punktów zajmuje dziewiąte miejsce, z kolei Cracovia lokuje się czternastej lokacie, mając pięc "oczek".
(15:30) Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa 1:2
Bramki: Anton Sloboda 8, Maciej Korzym 38 - Orlando Sa 25
Podbeskidzie: Michal Pesković, Adam Pazio, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Tomasz Górkiewicz, Marek Sokołowski, Damian Chmiel (84. Piotr Malinowski), Maciej Iwański, Anton Sloboda, Sylwester Patejuk (58. Frank Adu Kwame), Maciej Korzym (65. Krzysztof Chrapek).
Legia: Dusan Kuciak, Bartosz Bereszyński (71. Łukasz Broź), Dossa Junior, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski, Mateusz Szwoch (46. Michał Żyro), Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Jakub Kosecki, Orlando Sa, Marek Saganowski (46. Miroslav Radović).
Żółte kartki: Bartłomiej Konieczny, Marek Sokołowski, Tomasz Górkiewicz - Ivica Vrdoljak, Mateusz Szwoch,Tomasz Brzyski, Jakub Rzeźniczak.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 3250.
Fiesta w Warszawie po awansie do Ligi Europy trwała zbyt długo i udzieliła się również kilku rezerwowym zawodnikom. "Wojskowi" w niczym nie przypominali drużyny sprzed paru dni, które z FK Aktobe robiła co chciała. Dzisiaj nie pozostało im nic innego jak uznać wyższość Podbeskidzia, które nie dość, że grało mądrze, to rozegrało dobre spotkanie. Na pocieszenie Legionistom zostaje cieszyć się z kolejnej bramki Orlando Sa.
Leszek Ojrzyński nie miał łatwego sezonu w Podbeskidziu Bielsko-Białej, kiedy to obejmował drużynę będącą w dołku. Uratował ja przed spadkiem, a w obecnym sezonie wtchnął drużynę nowego ducha. "Górale" prezentują się z dobrej strony, a przede wszystkim grają skutecznie, co udowodnili pokonując Legię Warszawę.
Bohater spotkania: Leszek Ojrzyński udowodnił niedowiarkom, że nawet mając tak przeciętną kadrę jaką dysponuje w Bielsku-Białej można pokusić się o zwycięstwo nad mistrzem Polski. To nie jedyny sukces byłego szkoleniowca Korony, gdyż "Górale" pod jego wodzą plasują się na czwartej pozycji w tabeli, co trzeba uznać za spory sukces.
Antybohater spotkania: Skuteczność Legii Warszawa w tym meczu wołała o pomstę do nieba. "Wojskowi" mieli kilka dobrych sytuacji, aby doprowadzić do remisu, a nawet wyjść na prowadzenie, ale nijak nie potrafili zamienić ich na bramki. Jak to mówią - niewykorzystane sytuację się mszczą.
Sytuacja w tabeli: Senasycjne zwycięstwo nad Legią nie tylko niezwykle uradowało kibiców, ale dało "Góralom" czwarte miejsce w tabeli, które plasują z dorobkiem trzynastu punktów. Tyle samo "oczek" ma Legia, ale dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu plasują przed Podbeskidziem.
(15:30) Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów 3:3
Bramki: Stojan Vranjes 49, Antonio Colak 80, Kevin Friesenbichler 89 - Filip Starzyński 26, Jakub Kowalski 59, Eduards Visnakovs 82
Lechia: Dariusz Trela, Mateusz Możdżeń (68. Adam Dźwigała), Rafał Janicki, Tiago Valente, Marcin Pietrowski, Maciej Makuszewski, Stojan Vranjes, Ariel Borysiuk (63. Daniel Łukasik), Bartłomiej Pawłowski, Danijel Aleksić (46. Kevin Friesenbichler), Antonio Colak.
Ruch: Krzysztof Kamiński, Marcin Kuś, Marcin Malinowski (32. Michał Helik), Piotr Stawarczyk, Rołand Gigołajew, Jakub Kowalski, Łukasz Surma, Bartłomiej Babiarz, Filip Starzyński, Marek Zieńczuk, Grzegorz Kuświk (68. Eduards Visnakovs).
Żółte kartki: Kevin Friesenbichler - Marcin Kuś.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 14 293.
Lechia nie będzie najlepiej wspominała siódmej kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Joaquima Machado stawili czoła Ruchowi Chorzów, który był zmęczony po czwartkowej batalii w eliminacjach Ligi Europy, ale nijak nie potrafili wykorzystać swoich atutów. Za każdym razem doprowadzali do wyrównania, ale ani razu nie byli w stanie wyjść na prowadzenie. Nie można też zapominać o koncentracji, którą tracili po tym jak zdobywali bramki. Na ich szczęście w końcówce zabrakło czasu Ruchowi.
Wydawało się, że podopieczni Jana Kociana wracają na właściwe tory po batalii w eliminacjach Ligi Europy, ale nic bardziej mylnego. Oczywiście "Niebiescy" mogą tłumaczyć się zmęczeniem, które było widoczne, ale mimo wszystko było ich stać na to, aby wywieźć z Gdańska trzy punkty. Może teraz jak będą bardziej wypoczęci, to ujrzymy lepsze wyniki w ich wykonaniu. Ładne bramki widzieliśmy, bo taką zdobył nie kto inny jak Filip Starzyński.
Bohaterowie spotkania: Kevin Friesenbichler oraz Eduards Visnakovs. Obaj Panowie zasługują na wyróżnienie, mimo iż występowali przeciwko sobie. Przede wszystkim ze względu na fakt, iż zarówno Kevin, jak i Eduards zdobywali bramki w swoich debiutach. Litwin na osiem minut przed końcem meczu dał swoim kibicom nadzieję na zwycięstwo, z kolei Austriak tuż przed doliczonym czasie gry zapewnił punkt "Biało-Zielonym".
Antybohater spotkania: Dariusz Trela może nie zagrał aż takiego słabego spotkania, ale przy dwóch bramkach mógł się zachować lepiej. Przy drugiej bramce powinien krzyknąć do Borysiuka, aby zostawił piłkę, a przy trzeciej najzwyczajniej w świecie zabrakło mu koncentracji.
Sytuacja w tabeli: Podział punktów nie jest na rękę dla obu drużyn, ale lepszy rydz niż nic. Taki rezultat powoduje, iż Lechia wskoczyła na siódmą pozycję z dorobkiem jedenastu "oczek". Z kolei "Niebiescy" zajmują dalekie trzynaste miejsce, mając na koncie tylko sześć punktów.
Futbol.pl/fot. PAP