Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

T-ME: Jaga bez Quintany, ale z punktem

Dodał: Michał Ptaszyński
Data dodania: 22-09-2014 19:51
T-ME: Jaga bez Quintany, ale z punktem

Zakończyła się 9. seria spotkań w T-Mobile Ekstraklasie. Powoli tradycją staje się, że poniedziałkowy mecz kończy się remisem i tego trendu nie zmienili zawodnicy Górnika Łęczna i Jagiellonii Białystok.

9. kolejka T-Mobile Ekstraklasy
GÓRNIK ŁĘCZNA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:0

Górnik: 79. Sergiusz Prusak - 22. Łukasz Mierzejewski, 23. Maciej Szmatiuk, 24. Tomislav Božić, 2. Patrik Mráz - 15. Grzegorz Bonin, 7. Tomasz Nowak, 18. Przemysław Kaźmierczak (79, 17. Radosław Pruchnik), 87. Filip Burkhardt (87, 16. Wojciech Kalinowski), 19. Miroslav Božok (83, 10. Paweł Buzała) - 11. Fedor Černych.
Jagiellonia:
69. Bartłomiej Drągowski - 18. Martin Baran, 7. Sebastian Madera, 4. Michał Pazdan, 14. Marek Wasiluk - 21. Przemysław Frankowski (87, 6. Taras Romanczuk), 22. Rafał Grzyb, 20. Maciej Gajos, 10. Nika Dzalamidze (69, 9. Jan Pawłowski), 8. Patryk Tuszyński - 27. Mateusz Piątkowski.
żółte kartki:
Szmatiuk, Božić, Kaźmierczak, Kalinowski, Pruchnik - Pazdan, Baran.
sędziował:
Bartosz Frankowski

Goście bez gwiazdora, ale z nadziejami
Jagiellonia do spotkania z Górnikiem Łęczna przystępowała bez Daniego Quintany. Goście z Białegostoku liczyli jednak, że bez Hiszpana poradzą sobie w starciu z beniaminkiem, który szczególnie na własnym stadionie lubi otwartą i ofensywną piłkę.

... i tylko dokładności brak
Cała pierwsza połowa mogłaby w zasadzie się nie odbyć. Obydwie drużyny nie miały pomysłu na to, jak rozmontować defensywę rywala. Efekt tego był taki, że najgroźniejszymi fragmentami spotkania były niecelne strzały Filipa Burkhardta po stronie Górnika i Macieja Gajosa po stronie Jagiellonii.

Dwie mocne kawy (?) i odmieniony mecz!
W przerwie spotkania zawodnicy obydwu zespołów oprócz napojów energetycznych musieli wypić kilka mocnych kaw, bo na drugą część spotkania wyszli z wielką energią. Tuż po przerwie gola zdobył Bożok, ale sędzia przy strzale gracza Górnika odgwizdał spalonego i bramki nie uznał. W odpowiedzi Jagiellonii prowadzenie mógł dać Piątkowski, ale w dobrej sytuacji przestrzelił. Dynamiczny start drugiej części meczu w 52. minucie mógł jeszcze bramką dla Górnika zwieńczyć Cernych, ale jego strzał doskonale odbił Drągowski.

Jest draka, gramy do Nowaka
Z biegiem meczu, coraz większa odpowiedzialność za konstruowanie akcji gospodarzy spadała na Tomasza Nowaka. Pomocnik Górnika sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale z jego uderzeniem poradził sobie Drągowski. Chwilę potem szczęścia próbował Mraz, ale ponownie doskonale w bramce zachował się golkiper Jagiellonii.

Fura szczęścia Jagiellonii
W końcówce meczu gospodarze prawie dopięli swego. Piłka po strzale Nowaka minęła Drągowskiego, ale zatrzymała się na słupku i ku rozpaczy gospodarzy nie wpadła do siatki.

Remis nikomu nic nie dał
Podział punktów w Łęcznej specjalnie nie zmienił miejsc w tabeli obydwu drużyn. Górnik wciąż jest w strefie spadkowej, ale tym razem na 11. miejscu. Swoją sytuację nieco poprawiła także Jagiellonia, awansując na 6. miejsce w tabeli.

Klątwa poniedziałku trwa
W obecnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy rozegrano 8 spotkań w poniedziałki. Aż sześć z nich kończyło się remisami.

Futbol.pl

Inne artykuły