Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Tarasovs kontra Kosecki. To mogło źle się skończyć...

Dodał: Michał Ptaszyński
Data dodania: 22-05-2015 16:47
Tarasovs kontra Kosecki. To mogło źle się skończyć...

Po wielce kontrowersyjnym meczu pomiędzy Jagiellonią a Legią, emocje udzielały się piłakrzom nawet w szatniach.

Nie wytrzymał również Igors Tarasovs, który ze złości kopnął w telewizyjny mikrofon. Trafił nim w rzeczniczkę Legii, Izabellę Kuś i jeszcze na dodatek na nią nawrzeszczał.

Informacja to dotarła do zawodników Legii, którzy postanowili interweniować. Dobrali jednak ku temu nie właściwą osobę.

Komicznie ubrany Jakub Kosecki zaczął wyrażać chęć bronienia swojej koleżanki dopiero wtedy, gdy wszyscy piłkarze Jagiellonii weszli do szatni.

'Kosa' wykrzykiwał w stronę szatni drużyny z Białegostoku, prosząc o konfrontację z Tarasovsem. W porę ociągneli go jednak działacze Legii, bo to mogło skończyć się źle, co przyznawał sam zainteresowany Łotysz.

Nie pojmuję jego zachowania. Na początku nie miałem pojęcia, kto to w ogóle jest, nie miałem okazji oglądać go na boisku. Co on chciał zrobić, bić się ze mną? To chyba nie najlepszy pomysł, bo chodzimy w zupełnie innych kategoriach wagowych. Dopiero potem koledzy wytłumaczyli mi, że ten awanturujący się chłopak jest piłkarzem Legii. Trudno mi pojąć, czego on tak naprawdę oczekiwał. Całe szczęście, że nawet nie wiedziałem, że się dobijał, bo rozmawianie ze mną w tamtym momencie byłoby błędem. Bardzo ciekawe co by zrobił, gdybym faktycznie do niego wyszedł... - relacjonuje Tarasovs.

Futbol.pl

Inne artykuły